Rozszerzanie diety niemowląt okiem fizjoterapeuty
Co zrobić, kiedy już czas na wprowadzanie pokarmów stałych do diety, a nasz niemowlak jeszcze nie siedzi? Czy można go na chwilę posadzić w krzesełku? A może lepiej karmić go u siebie na kolanach? Albo jednak poczekać, aż sam usiądzie? To jedne z najczęstszych wątpliwości, jakie pojawiają się w związku ze startem rozszerzania diety. Aby na nie odpowiedzieć, zasięgnęłam opinii u specjalisty od rozwoju ruchowego niemowlaków. Zapraszam Was dziś na wywiad z fizjoterapeutą, Pawłem Znajdkiem.

Zdrowie od kuchni: Dlaczego dziecko 4 miesięczne nie jest gotowe na rozszerzanie diety a dziecko 6 miesięczne już tak? Co zmienia się w tym czasie w jego ciele z punktu widzenia fizjoterapeuty?
Paweł Znajdek: Dziecko 4 miesięczne w leżeniu na plecach powinno osiągać symetrię. Jego plecy oraz szyja powinna być wydłużona tak, aby utrzymywało tą pozycję stabilnie. Chętniej wtedy będzie wyprowadzało ręce do linii środkowej swojego ciała oraz do zabawek. W leżeniu na brzuchu natomiast oczekujemy również symetrii, stabilnego podporu na przedramionach, przenoszenia ciężaru ciała z jednej na drugą stronę oraz chwytania zabawek ułożonych przed sobą. W tym wieku dzieci zaczynają również osiągać pozycję w leżeniu na boku. To co dzieje się w tułowiu ma odzwierciedlenie również w jamie ustnej i w pracy języka, który pracuje do przodu i tyłu, a ruchy doboczne są niewielkie, nie wspominając o rotacji.
Dzieci w wieku 6 miesięcy obracają się z pleców na brzuch, pivotują (obroty w osi pępka w leżeniu na brzuchu), osiągają wysoki podpór oraz potrafią skracać i wydłużać strony ciała. Najczęściej w tym wieku korzystają z reakcji amfibii, wtedy praca głowy staje się niezależna od kończyn. W tym czasie język osiąga również podobne aktywności. Pokarm zaproponowany z przodu dziecko jest w stanie językiem przesunąć do boku. Tam jest rozciamkany i przesuwany bocznie do tyłu, a treść pokarmowa zostaje połknięta. Język osiąga te same zdolności, co ciało dziecka.
Dlatego średnio w 6 miesiącu wprowadza się karmienie łyżeczką, a w 7 miesiącu powoli wprowadza się stałe pokarmy. Język osiąga wtedy wyższe aktywności, a ryzyko zadławienia się, jest mniejsze.
Nie wszystkie dzieci w 6 miesiącu życia potrafią już usiąść samodzielnie. Co zrobić, jeśli dziecko jeszcze nie siedzi? W jakiej pozycji najlepiej go karmić?
Z obserwacji dzieci i własnego doświadczenia mogę napisać, że przyjmowanie pozycji siedzącej odbywa się najczęściej w 8 miesiącu. Niektóre z nich siadają z leżenia na boku, a te dzieci które od wczesnych miesięcy w leżeniu na brzuchu prezentowały prawidłowy podpór kończyn górnych i pchanie w podłoże, najczęściej zaczynają przyjmować pozycję siedzącą z pozycji czworaczej.
Rozszerzanie diety jest bardzo popularnym tematem ostatnich miesięcy. Aby dziecko przyjmowało pokarmy prawidłowo, musimy zadbać o jego pozycję. Utrzymanie dziecka na kolanach i karmienie łyżeczką w tym samym czasie, nie jest łatwe.
Zazwyczaj dziecko ma zbyt leżącą pozycję lub zbyt zgięciową, czyli trzyma brodę blisko klatki piersiowej, a to utrudnia połykanie. Zdarza się, że niemowlaki bardziej starają się utrzymać pozycję niż jeść.
Jeżeli dziecko nie siedzi samodzielnie to możemy szukać wsparcia w foteliku samochodowym. Pod fotelik z tyłu podkładamy przedmiot, tak, aby dać dziecku pozycje bardziej pionową. Wsparciem również może okazać się leżaczek. Należy wtedy pilnować, aby dziecko było w symetrii.
Rozumiem, że w przypadku dziecka 6 miesięcznego, które nie siedzi najlepsza opcja według Pana to karmienie w foteliku ale ustawionym tak, aby dziecko bardziej siedziało, niż leżało? Czy taka pozycja nie będzie jednak sprzyjała zakrztuszeniom?
Jeżeli byśmy rozszerzali dietę u 6 miesięcznego dziecka, które nie siedzi, to fotelik, moim zdaniem, będzie lepszym rozwiązaniem (A może warto by było się zastanowić czy już jest czas na rozszerzanie diety?). Zdecydowanie lepiej jest ustabilizować tą pozycję w foteliku niż karmić na kolanach rodzica. Nie chcemy oczywiście mieć pionowej pozycji, lecz musimy zdać sobie sprawę z tego, że nie ma złotego środka. To my musimy ustosunkowywać się do aktualnych potrzeb dziecka. Dziś może być to większy kąt, a jutro wręcz przeciwnie. W 6 miesiącu oczekujemy od dziecka kontroli głowy w wyższych pozycjach. Im większy kąt, tym dziecko chętniej skorzysta z reakcji prostowania, która jest bardzo ważna by utrzymać ciało w osi.
Co do ryzyka zakrztuszenia się… nie wyobrażam sobie rozpoczynać rozszerzanie diety zaczynając od stałych pokarmów.
Zdarza się, że sytuacja nie jest tak prosta, jak ją tutaj opisujemy. Wtedy z pomocą przychodzą neurologopedzi. I tutaj rada dla rodziców, że jeżeli karmienie ich dziecka sprawia im trudność, to naprawdę polecam skonsultować ten proces z neurologopedą. Ich wiedza w temacie pracy mięśni twarzy i nie tylko jest ogromna!
Co do tego rozpoczynania rozszerzania diety od stałych pokarmów, to istnieje metoda na rozszerzanie diety – Baby-led weaning, która zakłada właśnie pominięcie etapu papek i podawanie dziecku od początku kawałków. Na samym początku oczywiście podaje się niemowlakowi te kawałki odpowiednio miękkie, tak aby był w stanie rozetrzeć je dziąsłami. Metoda ta ma wielu zwolenników i jest polecana przez dużą grupę specjalistów, m.in. logopedów, natomiast ona właśnie wymaga tego, aby dziecko siedziało już samo lub z lekkim podparciem i było stabilne. No właśnie… czy jeśli posadzimy dziecko, które samodzielnie nie potrafi usiąść, to nie zrobimy mu tym krzywdy? Ile czasu maksymalnie może tak siedzieć dziecko?
Dzieci około 5 miesiąca życia domagają się wyższych pozycji, kontroli głowy i takie najczęściej od rodziców dostają (chociażby siad półleżący na kolanach). Zaczynają wtedy pchać głowę do przodu. Zdarza się, że w foteliku samochodowym nie potrafią położyć głowy na oparciu. W takiej sytuacji należy zdecydować czy startujemy już do pozycji siedzącej czy wracamy do leżenia.
Z mojej perspektywy największa krzywdą jest sadzanie dzieci bez pokazywania im na czym polega przyjęcie pozycji siedzącej. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że pozycja siedząca jest pozycją aktywną, w której musi przejawiać się ruch. Przede wszystkim praca środkiem ciężkości oraz podpory. Niemowlak, który nie siedzi samodzielnie, posadzony zaokrągli plecy oraz ustawi nogi tak, aby mieć jak najszerszą płaszczyznę podparcia, by czuć się bezpiecznie. Nie uczymy w ten sposób dzieci jak mają siadać, jak mają korzystać z reakcji równoważnych oraz jak mają z tej pozycji zrezygnować. Jeżeli już proponujemy pozycje siedząca, to na początek pamiętajmy o podporach bocznych, a sam siad na wprost musi trwać jak najkrócej.

Jeśli jesteśmy już przy siedzeniu, to kiedy dziecko powinno najpóźniej samodzielnie usiąść? Kiedy powinniśmy zacząć się niepokoić, że dziecko jeszcze samo nie siada?
Dla mnie to, czy dziecko siada samodzielnie mając 8 czy 10 miesięcy nie jest wyznacznikiem czy czymś, co powinno nas niepokoić. To, co oceniam, to jakość ruchu w aktywnościach niższych. Jeżeli niemowlak w wieku wspomnianych 8 miesięcy obraca się z pleców na brzuch, pivotuje (obroty w osi pępka na brzuchu), korzysta z wysokiego podporu, wchodzi w pozycje czworaczą itp., to jestem spokojny, bo pozycję siedzącą z pewnością osiągnie.
Jeżeli dziecko 12 miesięczne nie siada samodzielnie, na pewno trzeba ocenić dlaczego tak się dzieje.
To rzeczywiście dość szerokie ramy. Chciałam się też zapytać o to, jakie krzesełko do karmienia będzie najlepszy? Na co zwrócić uwagę kupując je, w jakim dziecko będzie miało najlepszą pozycję?
Najlepsze krzesełka to te najprostsze 😉 np. z Ikei. Pamiętajmy, że dziecko ma w nim zjeść i chwile posiedzieć, aby się dobrze ułożyło.
W krzesełku dziecko musi mieć podnóżek oraz blat usytuowany blisko brzucha/klatki piersiowej tak, aby mogło się dobrze wypchnąć na rękach/przedramionach. Wtedy kontrola głowy będzie zdecydowanie lepsza.
Co z podnóżkiem w takim krzesełku do karmienia? Większość krzesełek na rynku nie ma go dołączonego i nóżki dziecka swobodnie…wiszą. Czy to może jakoś zaszkodzić dziecku?
W krzesełku z podnóżkiem będzie dziecku łatwiej ustabilizować pozycje i przyjmować pokarmy, szczególnie temu, którem utrzymanie pozycji siedzącej sprawia trudność. Brak podnóżka u małego dziecka będzie generował większą pracę mięśni tułowia, co może mieć przełożenie na zdolność przyjmowania pokarmów. Starsze dzieci swoje nogi ustawiają na wszelaki sposób i zazwyczaj nie korzystają z podnóżka – wynika to z lepszej kontroli tułowia i głowy.
Znam to doskonale z autopsji, kiedy starsze niemowlaki wiercą się niesamowicie w tych krzesełkach i sprawdzają różne pozycje. Mój syn był prawdziwym akrobatą, wyciągał nogi na blat, a raz prawie przyprawił mnie o zawał serca, kiedy sam wyszedł z fotelika i stanął na jego blacie.
Wróćmy do tematu rozmowy… czy dzieci ze wzmożonym lub obniżonym napięciem mięśniowym będą miały problemy z jedzeniem? Jeśli tak, to na co zwrócić uwagę?
Jeśli mówimy o rozszerzaniu diety, to jak najbardziej mogą mieć problemy. Sam temat wzmożonego czy obniżonego napięcia mięśniowego jest bardzo szeroki i czasami nadinterpretowany. W mojej ocenie należy określić, gdzie znajduje się to napięcie wzmożone, a gdzie obniżone. Zagadnienie to jest dość szerokie.
Jeżeli muszę już uogólnić to dzieci ze wzmożonym napięciem, a raczej takie, które korzystają zbyt dużo z aktywności wyprostnej, będą miały problemy ze skupieniem uwagi, ich nogi w większości czasu będą w wyproście, trudnością będzie dla nich ściągnięcie pokarmu z łyżeczki czy wyprowadzenie ręki po pokarm, który leży na blacie.
Dzieci z obniżonym napięciem mięśniowym centralnym będą miały trudność z utrzymaniem pozycji. Albo zwieszą się na blacie krzesełka albo będą pochylały się do boku. Problemem stanie się praca języka oraz połykanie.
Czy często konsultuje Pan jako fizjoterapeuta niemowlęta? Z jakimi problemami rodzice najczęściej się do Pana zwracają?
Pracy z niemowlętami poświęcam większość czasu z mojego życia zawodowego, niemowlęta konsultuję każdego dnia. Pracuje w Poznaniu oraz Toruniu, gdzie wspomagam rozwój niemowląt. Czasami wystarczy niewiele, aby zmiana była znacząca. Każdego dnia na swojej drodze spotykam dzieci, które są przeróżne. Jeszcze mi się nie zdarzyło, aby któreś z nich było podobne do drugiego. Problemy z którymi rodzice do mnie przychodzą są bardzo indywidualne. Nie potrafię ich skategoryzować.
Rozszerzanie diety to proces, który polega na przemianie nieporadnego niemowlaka karmionego tylko mlekiem do samodzielnie jedzącego dziecka, który bierze udział w rodzinnych posiłkach. Proces ten bywa męczący, bo dziecko na początku się brudzi, marudzi i jest niezdarne. Dlatego poproszę na koniec o szerszą perspektywę. Kiedy dziecko powinno zacząć jeść jak człowiek 😉 ? Czyli być na tyle sprawne motorycznie, żeby jeść i pić samodzielnie i nie robić przy tym ogromnego bałaganu?
Trochę rozśmieszyło mnie to pytanie. Mam dwóch synów. W wieku 5 i 3 lat. Każdy z nich robi bałagan i zdarza się, że nie jedzą jak człowiek. 😉 Jestem zwolennikiem tego, aby małe dzieci jadły rękoma: sprawdzały, miażdżyły, smakowały itd. Względnej czystości spodziewajmy się do drugiego roku życia. Operowania łyżeczką możemy oczekiwać między 2, a 3 rokiem życia. Choć od razu nadmienię, że mój syn 5 letni czasami rozlewa zupę. Co myślę, że jest normalne. 🙂
Mamy dzieciaki w podobnym wieku, moje mają 6 i 3 lata, straszy już potrafi w miarę zjeść jak człowiek, choć oczywiście czasem potrzebuje drobnej pomocy, młodsza choć bardzo sprawna, czasami bywa jeszcze niezdarna, ale oczywiście dajemy sobie czas. Przypominam sobie kiedy byliśmy na początku rozszerzania diety, dawałam im bardzo dużo swobody i większość posiłków jedli samodzielnie praktycznie od początku – wtedy dopiero był bałagan. Dziękuję bardzo za wywiad i wszystkie cenne podpowiedzi.
Jeśli chcielibyście skorzystać z usług mojego rozmówcy, kontakt do Centrum Znajdek Fizjoterapia zamieszczam poniżej.
