Jak rodzą kobiety w Polsce?
Wczorajszy wieczór spędziłam w towarzystwie najnowszego raportu fundacji Rodzić po ludzku.
Od 2012 roku obowiązuje w Polsce Rozporządzenia Ministra Zdrowia znane jako Standardy opieki okołoporodowej. Standardy powstały, aby poprawić jakość opieki nad kobietą podczas fizjologicznej ciąży i porodu oraz opieki nad noworodkiem. Zapisano w nich m.in.:
- możliwość wyboru miejsca rodzenia i osoby prowadzącej ciążę (lekarz lub położna),
- zachęcanie ciężarnej do spisania planu porodu i do wyboru bliskiej osoby, która będzie towarzyszyć jej podczas porodu,
- zachęcanie rodzącej do stosowania niefarmakologicznych metod łagodzenia bólu,
- ograniczenie stosowania rutynowych procedur medycznych m.in. wkłucia do żyły obwodowej, ciągłego monitorowania tętna płodu, nacięcia krocza,
- dwugodzinny nieprzerwany kontakt matki z dzieckiem skóra do skóry po porodzie,
- zapewnienie warunków prawidłowej laktacji, np. poprzez instruktaż, wsparcie, niepodawanie noworodkom karmionym piersią do picia wody, roztworu glukozy oraz niedokarmianie ich sztucznym mlekiem początkowym, jeśli nie wynika to ze wskazań medycznych.
W raporcie fundacji Rodzić po ludzku zebrano aktualne dane ze wszystkich oddziałów i szpitali położniczych w Polce, aby sprawdzić czy i w jakim stopniu Standardy zostały wprowadzone w życie.
Wyniki nie są za ciekawe. Standardy nie są stosowane we wszystkich szpitalach, a jeśli są stosowane, to tylko niektóre. Poniżej wyniki raportu, które mnie zaciekawiły.
Podawanie kroplówki podczas porodu fizjologicznego
W wielu szpitalach (35%) podczas porodu fizjologicznego podaje się kobietom kroplówkę nawadniającą, podczas gdy można podać po prostu szklankę wody. Podczas porodu kobieta może pić wodę i inne klarowne płyny. (Niektórzy są zdania, że może również jeść ?) Kroplówka ogranicza mobilność kobiety i wiąże się z potrzebą wykonania wcześniej innej procedury medycznej – wkłucia do żyły obwodowej. Wkłucie do żyły obwodowej wykonuje się często rutynowo, a według Standardów, powinno ograniczać się do niektórych wskazań medycznych.
Metody łagodzenia bólu
Podczas porodu kobiety mogą skorzystać różnych metod z łagodzenia bólu. Według Standardów powinny być zachęcane do korzystania z tych niefarmakologicznych, ale powinny mieć także realny dostęp do znieczulenia farmakologicznego. Niefarmakologicznymi metodami są np. przyjęcie wygodnej pozycji, spacer, kąpiel, masaż, praca z oddechem. Takie metody pomagają kobiecie urodzić naturalnie, ale także, co ważne dla szpitala, są tanie lub nie kosztują nic. Polskie szpitale deklaruję dostępność tych środków, jednak w praktyce nie są one zbyt często wykorzystywane.
Ilość cesarskich cięcie
Z raportu wynika, że dziś w polskich szpitalach aż 43% porodów kończy się cesarskim cięciem! Liczba ta od lat stale rośnie, a w raporcie została określona jako katastrofalna. Z wielu względów poród siłami natury jest najlepszym rozwiązaniem ciąży i dla mamy i dla dziecka. Natomiast cesarskie cięcie jest wspaniałym wynalazkiem dla mam, które z różnych powodów nie mogą urodzić naturalnie i powinno ograniczać się do ściśle określonych wskazań medycznych. WHO szacuje, że w przeciętnym społeczeństwie liczba cięć cesarskich wynosi mniej więcej 10%. 43% bardzo różni się od 10%! Co jest nie tak w Polsce, że prawie połowa kobiet nie jest w stanie urodzić siłami natury!? Czyżby słowianki zatraciły swoją moc?
Dlaczego cesarskich cięć jest aż tak dużo? Nie ma tu na pewno jednej przyczyny. Bierze się pod uwagę to, że lekarze określają coraz więcej wskazań do przeprowadzenia cesarskiego cięcia, ale też to, że kobiety coraz częściej się go domagają. Poród w większości wypadków jest kontrolowany jest przez lekarza, przygotowanego do radzenie sobie głównie z patologią, zamiast przez położną. Warunki w Polskich szpitalach są złe, kobiety boją się w nich rodzić, nie mają realnego dostępu do znieczulenia zewnątrzoponowego oraz rzadko proponowane są im niefarmakologiczne metody łagodzenia bólu. Wiele Polskich szpitali wciąż nie ma sal jednoosobowych dających rodzącej intymne warunki. W szpitalach w których dostępne jest znieczulenie zewnątrzoponowe jest mniejszy odsetek cesarskich cięć, podobnie jest w przypadku dostępu sal jednoosobowych. Na przebieg porodu ogromny wpływ mają dobre emocje, gdy kobieta czuje się bezpiecznie, rodzi w intymnych warunkach, ma świadomość tego, że może skorzystać ze znieczulenia, częściej rodzi siłami natury.
Zważywszy na wyniki najnowszych doniesień naukowych dotyczących wpływu cesarskiego cięcia na zdrowie kobiety i dziecka w długoletniej perspektywie ich życia, należy stwierdzić, że tak wysoki odsetek cesarskich cięć może zagrażać zdrowiu populacji i w przyszłości powodować ogromny wzrost kosztów opieki zdrowotnej. [1]
Kontakt skóra do skóry
Jednym z zaleceń Standardów opieki nad zdrowym noworodkiem jest nieprzerwany kontakt skóra do skóry po urodzeniu, czyli położenia gołego noworodka na odsłoniętej piersi matki i przykrycie go od góry pieluszką albo kocykiem i pozostawienie go tak na co najmniej 2 godziny. (Ah, zakręciła mi się w oku łza, bo przypomniałam sobie jak położyli mi na klatę małego ciepłego, śliskiego, wijącego się draba 😉 ) 87% szpitali deklaruje wdrożenie tego zalecenia w życie, jednak tylko w 48% szpitali trwa on 2 godziny i dłużej, a w 8% szpitali traw on tylko do 5 minut. Ten czas dwóch pierwszych godzin jest tylko dla mamy i dziecka, by się poznać, wytulić, spróbować przystawić do piersi; nie powinien być zakłócany mierzeniem, warzeniem ani ubieraniem, natomiast raport wykazał, że często właśnie tak się dzieje.
Medykalizacja porodu fizjologicznego
W Polskich szpitalach stosuje jest wiele rutyny i przestarzałych procedur. Podejście do porodu określane jest jako zmedykalizowane. A te krytykowane od wielu lat.
Takie podejście prowadzi do sytuacji, w której: 1. rodząca znajduje się w obcym środowisku, wśród nieznanych ludzi, poddana procedurom, których celu nie rozumie, a musi dostosować się do narzuconych norm. Jej indywidualne potrzeby, uwarunkowania rodzinne, kulturowe i sytuacja osobista nie są brane pod uwagę. 2. Poród traktowany jest przez personel medyczny jako proces mechaniczny, mający na celu uwolnienie dziecka z ciała kobiety. Ignorowany jest fakt, że na jego przebieg wpływa stan emocjonalny rodzącej, jej poczucie własnej autonomii i niezależności. 3. Personel medyczny z góry zakłada niekompetencję kobiet i niemożność podejmowania przez nie decyzji o przebiegu porodu i kontakcie z dzieckiem. 4. Kontrolę nad porodem przejmuje lekarz lub położna. Oznacza to najczęściej dostosowanie tempa, czasu trwania i dynamiki porodu do określonych standardów i norm wypracowanych przez personel danego szpitala. 5. Kontrola nad porodem oznacza interwencje medyczne wykonywane w dużej mierze rutynowo. Chodzi przede wszystkim o: użycie oksytocyny dla wywołania lub przyspieszenia porodu, przebicie pęcherza owodniowego, nacięcie krocza, zastosowanie znieczuleń, cięcie cesarskie. 6. Z powodu rutynowych działań medycznych dziecko ma ograniczony, niekiedy niemożliwy kontakt z matką. 7. Środki farmakologiczne i zabiegi są stosowane w sposób rutynowy”. Przy takim podejściu podmiotowość kobiet staje się mocno ograniczona, rodząca ma niedużą możliwość decydowania o przebiegu fizjologicznego porodu i o tym, co się z nią dzieje. Kontrolę nad porodem przejmuje personel medyczny, szczególnie lekarze. [2]
Dlaczego w ogóle mnie to obchodzi?
Ponieważ im więcej porodów odbywa się w szpitalach i im bardziej zmedykalowane jest podejście do porodu fizjologicznego, tym więcej problemów z karmieniem piersią mają świeżo upieczone mamy. Niestety w szpitalach wciąż stosuje się wiele praktyk, które w niekorzystny sposób wpływają na start, podtrzymanie i stabilizację laktacji, chociażby skrócenie czasu pierwszego kontaktu skóra do skóry, rozdzielenie matek i niemowląt w pierwszych dobach po porodzie, dokarmianie i uspokajanie noworodków przez personel mlekiem modyfikowanym czy glukozą, obecność reklam oraz darmowych próbek mleka modyfikowanego, brak odpowiedniej konsultacji laktacyjnej oraz wsparcia dla mam. Niestety żyjemy w świecie, w którym bardzo często jest tak, że kobiety nie widzą na co dzień dzieci karmionych piersią. Nie ma domów wielopokoleniowych, matki nie karmią w miejscach publicznych, a z filmów i mediów mamy obraz dziecka karmionego butlą. Kobieta dopiero w szpitalu po raz pierwszy styka się z głodnym małym ssakiem domagającym się co chwilę mleka. Kobieta, która rodzi w warunkach dających jej poczucie bezpieczeństwa, intymności, pozwalających na fizjologiczny i indywidualny przebieg porodu oraz otrzymująca wsparcie w karmieniu piersią będzie miała bardziej sprzyjające warunki i lepsze nastawienie do karmienia naturalnego.
A tu zaczyna się zdrowe żywienie dzieci…
Całość raportu można przeczytać tutaj:
Medykalizacja_porodu_w_Polsce_2017.pdf
Polecam zajrzeć też na stronę fundacji Rodzić po ludzku.
[1], [2] cytaty pochodzą z raportu.